Idąc wąskimi uliczkami Soho, trudno przeoczyć: dilerów, nawalonych w trupa, bezdomnych i ukradkiem robiących loda. Londyn był taki zawsze, a teraz po lockdownie potrzeby ludzi są bardziej nasycone.
Mniej jest obcokrajowców. Dzisiaj Marsha Mallow - lokalna drag queen, pytała ze sceny, skąd jest publiczność. Prawie sami lokalsi! Kiedyś proporcje były odwrotne.
Bar Italia, malutka i zupełnie niepopularna wśród Anglików włoska kawiarnia prawie upadła. Właściciel zaparkował ekstrawagancką brykę, ale przyciągnął samych gapiów. Na kawę chodzi się tutaj do Starbucksa.