Dziesięć godzin przesiedziałem w Kinky Ink, w uniesieniu, jednak w pozycji niewygodnej na tyle, że dzisiaj po przebudzeniu, bolały mnie całe plecy. Ale nie narzekam, bo Sasà dał z siebie wszystko i z całą pewnością był bardziej zmęczony ode mnie.
W nagrodę za wytrwałość kupiłem sobie kubraczek, w kolorze rdzawym i zjadłem ciastko z malinami. Tak się rozpieszczam!