Przypłynęliśmy do Sopotu na koncert Steczkowskiej. Najpierw do Gdyni, gdzie załatwiliśmy kilka ważnych spraw (między innymi umówiliśmy się na oglądanie mieszkań na inwestycje), a potem kolejką SKM do hotelu. Udało mi się też dostać do fryzjerki, starszej pani, która naprawdę zrobiła mi fajna fryzurę. A to bardzo ważne.
A teraz, oczekując na koncert, napawamy się pogodą i atmosferą. Sopot jak zwykle na bogato. Rokoko i ceny kosmiczne.