Anglicy nazywają taką ciepłą jesień Indyjskim latem, bardziej to do mnie przemawia, niż babie. Jak zwał, tak zwał ale jest naprawdę ciepło. W piątkową noc poszedłem do pubu i zabalowałem do piątej. A potem wracałem w samym t-shircie do domu. Niesamowite. Sobota była nieco chłodniejsza, ale wspólny z Marcinem, spacer nad morzem był nadal przyjemny.
Byliśmy na Chłopach w reżyserii DK Welchman i Hugh Welchmana. Film animowany, z niezwykle plastycznymi ujęciami i cudowną muzyką. Byłem zachwycony. Polacy jednak potrzebują więcej intelektualnego rżnięcia, czegoś tak głębokiego, żeby nie mogli zrozumieć. Bo film dla wielu jest za płytki i zubożył (rozbuchaną intelektualnie) polską wieś.
Marcin jest już po wszystkich badaniach, skanach, holterach i rozmazach. Każde badanie wyszło dobrze, więc trzeba skupić się na informowaniu ciśnienia, które jest samoistne i nie ma wskazywanych przyczyn.