Obawiam się, że jestem przestymulowany. Coś się ze mną dzieje; odczuwam rozdrażnienie i wzmożoną energię, połączoną z niegasnącą, wzrastającą chęcią działania. Utrzymuję kontakt ze wszystkimi, pracuję, załatwiam rzeczy i gdy skończę, natychmiast muszę się czymś zająć. No i prawie nie sypiam, ale nie jestem zmęczony. Dzisiaj cały dzień miałem "ciężką głowę". Jestem na diecie. Prawie się głodzę (pewnie stąd rozdrażnienie). Niestety po pięćdziesiątce mój metabolizm jebnął na trotuar i normalne metody nie działają. Spożywanie odpowiedniej ilości kalorii powoduje, że tyję. A jak nie jem, to trzymam wagę, jak największy skarb. Na domiar wszystkiego, czuję się pod presją. Ludzie na mnie polegają. Prowadzę szkolenia. Coraz więcej i więcej. Presja bycia "przykładem", kładzie mnie na łopatki. Ja przecież lubię być poza systemami... Oh, mon Dieu.
Zamiast szukać smaków z dzieciństwa, lepiej odkrywać nowe i iść kierunku słońca, dopóki nie zamienisz się w popiół. Telomery mają określoną długość, ale i tak lepiej skręcić kark tańcząc, niż czekać w uśpieniu na ostatni, możliwy podział komórek. Nie musisz rozumieć, a ja tłumaczyć...