Z Kathmandu przybyliśmy tu wczoraj, taksówką. Wiózł nas Bikas bardzo fajny kierowca. Lubię ludzi, którzy są dobrzy w tym, co robią. Był trochę zbyt gadatliwy i wścibski, ale Nepalczycy tak już mają, więc odpowiadałem na pytania wymyślając nowe życie i plany. Jechaliśmy to 6 godzin, więc dotknęliśmy każdego tematu dotyczącego naszego wymyślonego życia.
Dzisiaj wynajęliśmy kolejnego Jeepa na cztery dni. W piątek jedziemy w góry, do Mustangu, w którym nigdy nie byliśmy. Szczerze mówiąc, byłem bliski rezygnacji, bo cena jest zaporowa. Jednak po krótkim przemyśleniu zapytałem siebie "jak nie teraz, to kiedy", co przesądziło o sprawie. Chcę zobaczyć ten obszar świata.
Komentarze
Prześlij komentarz