Trochę ostatnio za dużo jadłem. Wakacje są fajne, gdy człowiek nie ma ograniczeń, ale nabiera się ciała. Jestem za stary, żeby się katować. Liposukcja laserowa zmniejszyła obwód w pasie i przywróciła ustawienia fabryczne.
Poza tym, miałem przygody.
Ponieważ jadę do Wrocławia (o tym za chwilę), a potem do Ustronia (o tym za dwie chwile), wyszedłem z domu z wielką walizką i plecakiem.
W Gdańsku skorzystałem z automatycznej przechowalni. Wszystko włożyłem do skrzynki, przeczytałem regulamin, zapłaciłem i zamknąłem na kluczyk, który włożyłem do portfela (wszystko w tej właśnie kolejności).
Po zabiegu, zaraz przed przyjazdem pociągu, włożyłem kluczyk, zamek zrobił "klik" i drzwiczki się otworzyły. W środku niczego nie było. Ani wielkiej walizki, ani laptopa z całym moim dorobkiem i danymi z firmy, ani innych ważnych rzeczy. Ktoś wziął wszystko. Świat się zatrzymał. W takich sytuacjach nigdy się nie denerwuję, tylko działam. Rozejrzałem się i stwierdziłem, że jest kamera, po chwili odnalazłem telefon do właściciela i zadzwoniłem.
- Proszę zajrzeć do szafek obok - powiedział rozbawiony - codziennie ktoś tak robi!
Ja pierdolę (muszę przekląć). Aż tak jestem zmęczony pracą, żeby robić takie rzeczy? To nie ja! No ale już w klinice powiedziałem, że chcę "kluskę", zamiast kurtkę. I stałem i czekałem, a one patrzyły. A potem mówiliśmy, że one też w sumie kluskę by zjadły, ale liposukcja droga. Początki demencji? Zdarza się u osób wybitnych. Jestem wybitny?
Wróćmy do szafki. Tak. Włożyłem wszystko do B4. A potem nie sprawdzając zapłaciłem i zamknąłem B6 (obok). Moje rzeczy leżały nie zamknięte, a ja zapłaciłem za ochronę powietrza. Ludzie stali się uczciwi, albo CCTV robi swoje.
Jadę do Wrocławia na egzamin. Studiuję psychoterapię (moje kolejne studia, nie umiem przestać). Mam dodatkowo obowiązkowy zjazd. W niedzielę zaś jadę do sanatorium w Ustroniu. Na 15 dni. W tym czasie nie będę pracował i kontaktował się z ludźmi. Muszę odpocząć, bo z nadmiaru spraw zacząłem się gubić.
Marcinowi przerwa też ma posłużyć do zastanowienia się nad jego przyszłością. Przez ostatnie 4 lata non stop podróżujemy. Właśnie przestaliśmy. Trzeba znów rozłożyć obowiązki na dwie osoby.
Ma prawo wybrać kraj, gdzie chce pracować lub otworzyć firmę. Jeśli nie wybierze jakiegoś szalonego kraju, dostosuję się do wyboru i tam zapuszczę korzenie i kupię kota. Tak. Chcę kota. Myślę, że nastał na niego czas i przestrzeń.