Wyjeżdżamy na jakiś czas, przede wszystkim odpocząć od Londynu i szalonego tempa życia, które zaczęło nas wypalać. Marcin będzie miał wakacje, a ja będę pracował zdalnie, bo jeść jednak musimy. Ale znajdę mu zajęcie.
Nie mamy żadnego planu. Po prostu będziemy decydować o tym, gdzie chcemy być, z dnia na dzień. A jak nam się znudzi, gdzieś się osiedlimy, albo wrócimy do Anglii, jeśli za nią zatęsknimy. Nie mam jednak pojęcia, kiedy do tego dojdzie.