W Istambule ludzie zwracają się do siebie z szacunkiem. Tak samo, traktują zwierzęta. Budują psom i kotom budy, ptakom stawiają karmniki. Jest to powszechne, wszędzie obecne i naturalne. Piękna cecha!
Wszyscy (bo Aneta jest wciąż z nami) stwierdziliśmy, że panuje tu harmonijną atmosfera. Czuć ją w powietrzu. Poza tym nikt się tu nie spieszy, a ludzie pracują w naturalnym rytmie, są życzliwi, uśmiechają się do siebie i jest to uśmiech naturalny.
Przyjechaliśmy tu z Europy, w której grzeczność jest wymuszona. Tutaj jest czymś naturalnym. Dzisiaj obserwowałem ludzi, bardziej uważnie niż wcześniej i zobaczyłem, że są szczęśliwi. Ja też tu jestem szczęśliwy. I Marcin.