Skończyliśmy pierwszy stopień terapii wibracją i dźwiękiem, za pomocą antycznych mis. Zapisując się na kurs wiedziałem, że przeżyjemy niezwykłą przygodę, ale to co nas spotkało podczas zajęć, przekroczyło najśmielsze oczekiwania.
Jutro zaczynamy kolejny stopień i w ciągu kilku miesięcy dojdziemy do mistrzowskich umiejętności, ale już teraz po pierwszym stopniu potrafimy odprężyć, uspokoić klientów uśmierzyć ból i poprawić nastrój.
Zestaw miś składa się z 14 naczyń i każde emituje inny dźwięk i wibrację. Po zabiegu człowiek czuje się tak, jak po spokojnej, dobrze przespanej nocy, ma dobry humor i jest rozluźniony. Następne poziomy uczą leczenia. To najlepiej wydane kilka tysięcy dolarów w życiu.