Wczoraj obejrzałem się za książką, dzisiaj ja mam. Marcin zrobił mi prezent. Cieszę się, choć to kolejna cegła, którą trzeba wozić.
Dzisiaj cały dzień pracowałem. Wyszedłem tylko na kawę, po śniadaniu. Przedtem Kot usmażył jajecznicę i zrobił deskę wędlin i serów. A potem poszedł w długą, a ja spędziłem dzień przed komputerem. Słońce prażyło i było mi dobrze.
W sobotę pojechaliśmy do Wieliczki. Film na FB. A potem odpoczęliśmy i poszliśmy na clubbing, zwiedzając chyba wszystkie przybytki LGBT w Krakowie. Bardzo się tu wszystko zmieniło. Ale do piątej chlalismy i tańczyliśmy. W sumie dawno się tak nie naskakalem.