Pracuję: nagrywam tik toki, Instagrama i krótkie filmy reklamowe. Oprócz tego wykłady dla kolejnych grup online, prowadzę wieczorne zoomy i kilka godzin dziennie, ale nie więcej niż trzy, siedzę w papierach. W sumie, w każdej chwili jestem w pracy, bo dzięki komórce i netowi, każdy ma do mnie dostęp 24h/ dobę. To jest pierwsza rzecz, która od października zmienię.
Marcin czuwa nad remontem. Malował mieszkanie, ale farba przebijała i wychodziły jakieś tłuste plamy. Obaj się denerwowaliśmy i w końcu poprosiliśmy o pomoc. Przyszedł chłopak i dzisiaj kończy. Marcin mówi, że cały czas gada i mówi, że ma "drugą babę" no i z nią dzieci. Ja nie mam czasu na takie historie, więc wiem tylko tyle, ile napisałem. Głównie siedzę na plaży i tam pracuję. A jak pada, w kawiarniach, bo są mało zatłoczone tu w Gdyni.
W przyszłym tygodniu nasze odświeżone mieszkanka idą pod wynajem, a my wyjeżdżamy. Malta nie wyjdzie, bo mają wprowadzić jakieś nakazy związane z "dramatycznie dynamiczną sytuacją pandemiczną", więc niech się bujają. Co za dużo, to nie zdrowo. Ale zupełnie mi wszystko jedno. Możemy być gdziekolwiek wymyślimy...