Ten kot na zdjęciu, jest złośliwym Hindusem (a nie wygląda). Wchodzi nam do walizek, pudeł i nie pozwala spać. A dzisiaj przeszedł samego siebie. Wyłamał moskitierę i wszedł przez wywietrznik, zaplątując się w jakieś kable. Krzyku narobił...
Pomogłem. Ale jak zrobił to drugi raz o czwartej w nocy, dostał ścierą w łeb i na szczęście się obraził.