Nasze mieszkanie zostało odnowione (budynek) i gdy przyjechaliśmy, poszerzali bramę wjazdową. Tego właśnie potrzebowałem. Hałasu i dźwięku piły od ósmej rano. Dodatkowo sąsiedzi sprzedali dom i nabywca rozpoczął remont. Dodatkowo powietrza w Kathmandu praktycznie nie ma a poziom zapylenia jest tak wysoki, że nie widać nawet wzgórz (za którymi piętrzą się Himalaje, których widok pamiętam z lat dawno ubiegłych). Wokół stupy ludzie chodzą w maseczkach. Ale to nie pomaga.
Denerwuje mnie ludzka głupota i brak poszanowania przyrody. Rok temu krakałem, że w Nepalu katastrofa ekologiczna wydarzy się jako pierwsza. W tym roku nie mam już co do tego wątpliwości...