Pociąg przyjechał o czasie. Niestety krótki i bez wagonu restauracyjnego. Marcin się grzebał i nie zdążyliśmy kupić wody, w ostatniej chwili zjawiliśmy się na dworcu i nie mieliśmy czasu na zakupy.
Dodatkowo pociąg nowoczesny i uszczęśliwia nas klimatyzacją. Leci arktyczne powietrze z podłogi, sufitu i spod okna. Nie mam zimowych ubrań i już teraz mam gęsią skórkę.
Na szczęście przypomniałem sobie, że mam taśmę klejącą na szkolenie, którą wykorzystałem do znokautowania klimy. Patrzyli na mnie z szokiem i niedowierzaniem, ale ja to ja i mam ich opinie w dupie.