Stanęliśmy na Dachu Świata. Po raz drugi. 5072 metry nad poziomem morza. Droga tam była niezwykła pod względem duchowym. Wewnętrzne myśli, mantry, wykonywane czynności i rytuały buddyjskie, ostatnia książka i wiele innych; wszystko to nałożyło się na siebie i spowodowało coś, czego być może nie doświadczyłem wcześniej.
Mam wiele twarzy. Wszystkie składają się na jedną. To jedno z głównych doświadczeń dzisiejszej podróży.
Mądrości i doświadczenia nie da się przekazać.
Słowa i myśli, już przy samej próbie przekazania stają się fałszywe dzięki ograniczeniom językowym. Późniejsza ich interpretacja dodatkowo je wypacza.
Himalaje są piękne. Nie ma w nich jednak żadnych niezwykłości. W każdym razie nie są większe, od niezwykłości każdego innego miejsca. To także odkryłem dzisiaj.