Nigdy nie przypuszczałem, że obcowanie ze słoniami spowoduje u mnie tyle radości i beztroskiego śmiechu. Te olbrzymie ssaki są moimi ulubieńcami i bez oporów zgodziłem się na taką aktywność, jednak bezpośredni kontakt przeszedł moje oczekiwania. Bawiłem się jak dziecko, Marcin także.
Po wielu godzinach chybotliwej jazdy po dżungli, wykąpaliśmy się z olbrzymami i pojechaliśmy do mieszkania umyć się tradycyjnie, pod ciepłym prysznicem. Potem plażowaliśmy do wieczora. Upał uniemożliwiał zbytnią aktywność.