Męczy mnie myśl „dlaczego obok miejsc mocy, jest tyle pomieszania?”. Przecież tutaj historyczny Budda osiągnął oświecenie, czyli doszedł do pełnego zrozumienia rzeczy, rozpuścił wątpliwości i stał się Nauczycielem duchowości, filozofii życia i religii. Usiadł pod drzewem Bodhi i doszedł do kulminacyjnego momentu, poza którym nie ma już niczego więcej do osiągnięcia. Obok drzewa, kilka stuleci później, słynny cesarz Aśoka wzniósł tu świątynię Mahabodhi, którą teraz, w roku 2024 codziennie okrążamy, zbierając tak zwane „zasługi”. Przyjeżdżają tu ludzie pragnący się rozwijać, niestety „najciemniej jest pod latarnią”. Pod stupą i innymi świątyniami krążą złodzieje, naciągacze, fałszywi prorocy, przestępcy w mnisich szatach i wiele innego pomiotu pragnącego coś wyłudzić. Za murami jest jeszcze gorzej. Tam ludzie zachowują się, jakby oszaleli. Żebracy łapią za nogi, krzyczą, płaczą lub pragną za wszelką cenę, w inny sposób, wzbudzić litość. Naganiaczy, naciągaczy i złodziei jest tyle, że w zasadzie tworzą całe społeczeństwo. Chodząc uliczkami myślę, że tak wygląda przedsionek piekła i że musi to piekło znajdować się przy niebie. Bo te wszystkie biedne istoty cierpią jeszcze bardziej, widząc bogatych, obojętnych na ich cierpienie turystów, pragnących rozwoju.
Od rana próbuję poskładać się emocjonalnie. Trzy miesiące temu zacząłem własną terapię wychodzenia z traum i krzywd, jakich doświadczyłem w dzieciństwie. Ma to pośredni związek z moimi kolejnymi studiami (psychoterapia) i książką, nad którą pracuję (sprawdzam teorię w praktyce). Bezpośrednio zaś jest związane z moimi rodzicami, rodziną i różnego rodzaju zdarzeniami z dzieciństwa. Ostatnio przerabiałem nieobecność ojca w swoim życiu. No i właśnie... Rano zadzwoniła mama. Powiedziała to, co miałem w snach i co ciągnęło się za mną, jak cień - niemożliwe do odczepienia. Przyszły wyniki ojca, między innymi tomografii, którą miał wczoraj. Nie ma już dla niego żadnej nadziei. Rak jest w takim stadium i w tak wielu miejscach, że żadne leczenie nie miałoby sensu. Teraz zaatakował mózg i szybko się rozprzestrzenia. Guzy na móżdżku pozbawią go wzroku i niedługo później uniemożliwią swobodne poruszanie się. Niestety wiem jak takie rzeczy wyglądają, jak postępują i jak długo trwają. Dlaczego jestem...