Moje oczekiwania różniły się od doświadczeń. Parada była źle zorganizowana. Dziesiątki tysięcy ludzi szło zbyt wolno i rozwlekłe. Zaczęliśmy o 12:45 (chaotyczne działania policji opóźniły start), a ostatnia plandeka z roztańczonymi Elgiebetami doszła do punktu kulminacyjnego o 20:30.
Władze miasta nie zapewniły toalet. Wieczorem miasto śmierdziało jak kloaka. Ohyda.
Sama parada (jak już ruszyliśmy) była raczej udana, choć przejście całego odcinka zajęło 2,5 godziny. W odróżnieniu od londyńskiej, nie było grup zawodowych, tylko wymieszani ze sobą ludzie wszelkiej maści i dużo więcej fetyszów (gdzie "pieski" stanowiły większość).