Wstałem późno i pozwoliłem sobie na bardzo powolny poranek. Zrobiłem sobie mocną kawę i wziąłem długi prysznic, pod którym zakładałem odżywki na włosy i ciało. Skórę, szczególnie na nogach mam przesuszoną i włosy spragnione odżywek. Trwała osłabia i wysusza, tak więc po każdym myciu muszę pamiętać o odżywkach i przynajmniej raz w tygodniu, o maskach na włosy.
Z domu wyszedłem o 12:50 i poszedłem na SKM. Do Gdańska dojechałem "na styk" i spiesząc się zgarnąłem kluski ryżowe z kurczakiem. Zjadłem na ławce, przed Wellclinic, gdzie miałem kolejny zabieg wyszczuplający. Od początku straciłem w obwodzie 10 cm, ale nie jestem zadowolony z wyniku. Niestety na sześciopak muszę tyrać na siłowni, a żeby całkiem usunąć warstwę tłuszczu przykrywającą mięśnie brzucha, trzeba mi dodatkowo przejść na niskokaloryczną dietę keto. Jakie to trudne i niesprawiedliwe!
Marcin wyszedł z domu po mnie i pojechał do swojego lekarza, profesora nauk medycznych. Stwierdził on, że wyniki nie są takie złe, przepisał mu leki i kazał brać. Zgodnie z tym, co pisałem wcześniej - niech bierze. Nie będę go też namawiał do utraty kilogramów - sam o tym musi zdecydować. Niestety, czym człowiek starszy, tym trudniej chudnie.