Marcin wstał o 8, wziął prysznic i poszedł przygotować przekąski, włączyć klimatyzację i dyfuzory z olejkami eterycznymi. Ja spałem do 9, przerzucając wszystkie obowiązki na swojego chłopa (odpowiedziałem tylko Kasi, żeby jechała bezpośrednio do sali, bo napisała, że jak za chwilę nie znajdzie się w toalecie, to się posila).
Zjawiłem się na warsztatach na pięć minut przed rozpoczęciem, przywitałem ze wszystkimi i rozpocząłem wykład. Potem ćwiczyliśmy do 19:30. Bardzo długi, ale owocny dzień. Po kursie zrobiłem jeszcze dwa masaże, i już bez przebierania pojechaliśmy do Ramony na występ i kilka drinków. Umówiliśmy się tam z Kasią, która oczywiście się spóźniła.
Drag - królowa była kiepska, drinki na szczęście mocne i dobre. Przed północą wyszliśmy z lokalu i udaliśmy się bezpośrednio do Zapiexów, na najlepsze zapiekanki w mieście. Te same ukraińskie chłopaki tam pracują, od lat.
Poszedłem spać o 2:30, wstałem o 5:45. Przed szkoleniem zrobiłem jeszcze trzy zabiegi, bo bardzo mnie proszono. A ja rzadko odmawiam, poza tym to moja praca.
Kolejny dzień szkolenia został uwieńczony rozdaniem dyplomów i sesją zdjęciową, o 16:00. W pociągu obejrzałem dwa odcinki Wednesday. Później już w Gdyni dwa kolejne - ostatnie z sezonu drugiego i poszedłem spać.