![]() |
Gdynia. Widok z gabinetu stomatologicznego. |
W drodze obejrzałem połowę serialu (4 odcinki) Wayward, całkiem niezły thriller, sam raz na dłuższą podróż. W międzyczasie opychalismy się: śliwkami, gruszkami i truskawkami, kanapkami, ciasteczkami i w końcu kabanoskami, na których straciłem plombę. Szlag mnie prawie trafił, bo wypełnienie miało niecały rok. Od razu umówiłem się na wizytę do dentysty. Potem pomyślałem, że może dobrze się stało, bo lepiej teraz, niż za tydzień (w czwartek przeprowadzamy się na stałe, do Hiszpanii).
Wstaliśmy dość wcześnie. Pogoda była znośna. Poszliśmy do zaprzyjaźnionej kawiarni na śniadanie i przede wszystkim odebrać Shilajit, który w końcu dotarł z Nepalu. Marcin zajął się rozpakowywaniem i sprzątaniem domu, ja pojechałem do dentystki.
![]() |
Art z poczekalni |
Wyrafinowana przychodnia z widokiem na marinę, w centrum Gdyni, oferuje wszystko dla milionerów. Zorientowałem się po położeniu, wystroju i uśmiechach recepcjonistek. Do ankiety, którą musiałem wypełnić, dostałem bezalkoholowe Proseco w długim kieliszki, a następnie byłem tradycyjnie zabawiamy rozmową. Dentystka również była przeurocza i stwierdziła, że plombę wstawi, ale jeszcze rzuci okiem na innego zęba. Ja powiedziała, tak zrobiła i w rezultacie uleczono mi dwa, zamiast jednego ząbka.
Po wszystkim poszedłem na Ramena, bo do wieczora mam jeść miękkie potrawy. Popołudnie będzie wypełnione wysyłkami i pakowanie kolejnych przesyłek dla cudownych klientów i klientek (ʘᴗʘ✿)