W Warszawie ciepło i fajnie. Temperatury takie jak wszędzie, gdzie byliśmy (no może nieco niższe). Ale ludzie i tak narzekają...
Byliśmy na piwie w Ramonie, barman odczytał moje tatuaże i powiedział, że widać po mnie, że jestem okultystą. Pomachałem głową z uznaniem i śmiejąc się w duchu dokończyłem piwo. A potem poszliśmy na zapiekanki, takie prawdziwe, kaloryczne i smaczne.
Od jutra pracuję. Ponad 140 studentów pojawi się na warsztatach i zabiegach. Czeka mnie naprawdę wiele pracy. Na szczęście Marcin pomaga mi, jak może i dba, żebym się nie odwodnił, gdy pracuję.