Wpływy globalizacyjne zmieniły grudniową atmosferę Nepalu, nie do poznania. Wszędzie choinki, dekoracje i mikołajki migające światełkami, amerykańskie kolędy oraz świąteczne zapachy, nieznanych wcześniej potraw. Dodatkowo od tego roku, 25 grudnia jest dniem wolnym od pracy, choć ma się to nijak do tradycji, kalendarza lub religii. Czyste szaleństwo, którego celem jest zwiększenie sprzedaży (sklepy nie świętują).
Wigilię urządzaliśmy u nas. Zgodnie z tradycją zaserwowałem barszcz czerwony z pierogami (nadziewane słodką kapustą i grzybami). Potem były już potrawy międzynarodowe (w sumie sześć) i czerwone wino. Jedzenie wegańskie, przygotowane przez naprawdę utalentowanego szefa kuchni z Uptali (restauracja w której zazwyczaj się stołujemy). Jeśli ktoś miał nadzieję, że stanę przy grach, to musi mnie nie znać.
Mama w Polsce przygotowała tradycyjne potrawy. Stół wyglądał imponująco. Razem z moim bratem, kilkakrotnie biesiadowali, pozostając z nami w wirtualnym video kontakcie. Staram się robić co mogę, żeby przeszła przez okres straty bez depresji, dlatego cieszę się, że jest raczej ciągle zajęta. Przed świętami wymieniła wszystkie meble i zrobiła remont, razem z Michałem wyrzuciła stare rzeczy i udekorowała całe mieszkanie różnego rodzaju kolorowymi dekoracjami. Tak jak tu, migają im światełka, starając się rozpraszać mrok.