Runęła skała. Tak to widzę na poziomie mentalnym. Skała trudna do zdobycia, często obca w dotyku, zwrócona kamienną twarzą gdzieś, gdzie akurat nie przebywałem. Wielka skała, na wzór której powstałem, przynajmniej w części. Po ojcu na poziomie astrologicznym dostałem Plutona w I domu. Obdarzył mnie sposobem bycia skorpionim: ukrytą złośliwością i umiejętnością planowania oraz czekania na właściwy czas. Nic więcej. Mama zadzwoniła, gdy jedliśmy lunch. Piłem akurat czekoladowe smoothie, gdy usłyszałem "ojciec zmarł o 4:15". Nie do końca pamiętam co się działo chwilę później. Wiem, że próbowałem się uspokoić i czułem smak czekolady w ustach. Jestem na drugim końcu świata. Sprawdziłem połączenia. Do Bangkoku mógłbym dojechać w 12-18 godzin. Trzeba by wszystko zostawić, spakować się... loty do Warszawy to kolejne 20 godzin. Później jakoś musiałbym dojechać do Częstochowy. A pogrzeb zaplanowano na sobotę, na południe. Nie ma możliwości, żebym dał radę. Po drugie nie chcę. Bardzo n...
Zamiast szukać smaków z dzieciństwa, lepiej odkrywać nowe i iść kierunku słońca, dopóki nie zamienisz się w popiół. Telomery mają określoną długość, ale i tak lepiej skręcić kark tańcząc, niż czekać w uśpieniu na ostatni, możliwy podział komórek. Nie musisz rozumieć, a ja tłumaczyć...