Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2025

Patan. Klejnot Nepalu.

Po lunchu pojechałem sam do Patanu, ponieważ chciałem zobaczyć czy został już odbudowany po ostatnim trzęsieniu ziemi. W kwietniu zeszłego roku trwały tam jeszcze prace modernizacyjne i większość świątyń była zasłonięta rusztowaniem.  Marcin trochę się przeziębił i postanowił zostać lokalnie w pobliżu Stupy. Ja natomiast zamówiłem skuter, kupiłem maseczkę i pojechałem zwiedzać. Z radością odkryłem, że całe centrum jest w zasadzie zrekonstruowane. Większość najcenniejszych zabytków została dopuszczona do zwiedzania, a z wąskich uliczek zniknęły barykady. No i zamiast dziur, jest w miarę równe klepisko, czasami nawet pokryte asfaltem. Poszwędałem się po okolicy, wypiłem kawę i poszedłem do muzeum, które dobrze znam. Nakręciłem film ku pamięci i przy okazji pokłóciłem się z panią obsługującą jedno z pięter. Powiedziała mi że nie mogę robić wideo, tylko zdjęcia. Odpowiedziałem że wygaduje głupoty i że wymyśla sobie prawo dla własnych potrzeb. Nepalczycy kręcili filmy i nikt im nie zwra...

Kathmandu. Tłusty Czwartek.

Ludzie są jednak mało elastyczni. Jak już wyrośli na jakiejś szerokości geograficznej, to nawet gdy się przeprowadzą, będą raczej kultywować wyłącznie własne tradycje. Będą jeść te same potrawy i siedzieć w swoich gettach.  Nasi znajomi Nepalczycy patrzą na Tłusty Czwartek z pozbawieniem, czasem z życzliwą ironią. No bo, co to za święto, żeby z jego powodu jeść ciastko? Ta ignorancja bierze się z braku wykształcenia i zainteresowania innymi kulturami, więc tłumaczyć nie ma sensu. Jedzenie ciastka jest dla nich nieistotną fanaberią. Nie jest już fanaberią wspinanie się na wielkie wozy i spadanie z nich, co jest oznaką powodzenia w święcie Biska Jatra; albo składanie ofiar z wina i jedzenia podczas Indry Jatra. Nie wspomnę o rzezi kóz i składania ich zwłok w ofierze podczas Dashainu albo też w innej porze roku, częstowania ich w smakołykami i nakładania girland kwiatów podczas Tiharu. Wolę nasze tłuste pączki! Aczkolwiek uczestniczymy w wielu świętach podróżując po świecie. Jeśli nie...

Kathmandu. Szybka kariera w branży dla dorosłych..

Wstałem o 7:30 i od razu zabrałem się do pracy. W niedzielę wieczorem miałem nagrywać wykład, ale w kawiarni poznałem dziewczynę, z którą rozmowa kleiła się na tyle, że spędziliśmy plotkując pięć godzin. No i nastał wieczór, a chęci i wena twórcza przepadły. Rano byłem pełen wigoru, nakręciłem 90-minutowy monolog na kurs Mindfulness, i gdy się dodawał na YouTuba, poszedłem z Marcinem na lunch. Następnie wróciliśmy razem do mieszkania, bo mąż mój musiał użyczyć mi swych stóp, do drugiego filmu, tym razem na kurs refleksologii zaawansowanej. Po dodaniu na na platformę szkoleniową otrzymałem emaila, że instruktaż masażu stóp, nosi znamiona po***grafii i jako taki będzie zablokowany. Najpierw ogarnął mnie pusty śmiech, a potem wściekłość. Bo tak naprawdę, właśnie to nas czeka: odwoływanie się do robotów, które w swojej bezmyślności posuwać się będą tam, gdzie nasza wyobraźnia by nie doleciała. Natychmiast napisałem odwołanie. Po godzinę "niezależni weryfikatorzy" zdjęli obostrzen...

Kathmandu. Sobota.

Dostawca Internetu w Polsce ignorował mnie od miesięcy. Umowy pokończyły siew grudniu 2024 i wraz z nimi specjalna cena na usługi. Po otrzymaniu faktu styczniowych, napisałem wyjaśnienia i zażądałem albo rozwiązania umowy, albo przedstawienia mi nowych kontraktów. W ciągu kilku tygodni, wysłałem łącznie cztery pisma i nie doczekałem się żadnej odpowiedzi. Dopiero przedwczoraj wpadłem na pomysł bombardowania firmy na mediach społecznościowych. Wystawiłem im też okropną opinię na Google. No i nagle się odezwali, przepraszając za "opóźnienie". Anulowali zawyżone faktury i przedstawili kilka wariantów nowych umów. Nigdy nie zrozumiem, czemu trzeba posuwać się do takich działań, aby zmusić kogoś do odpowiedzi. W Anglii nie lepiej. Piszę do jednej instytucji już czwarty raz, a oni uparcie naliczają mi jakieś opłaty i odsetki od nich. Wszystko robią bez zrozumienia (bo nie muszę niczego regulować). Ostatni list do nich został wysłany fizycznie, przez moją księgową. Napisałem go słod...

Kathmandu. Codzienność.

Wstaję rano o 6:45. Nie muszę, ale tak się budzę. Niektórzy ludzie po przebudzeniu potrzebują trochę poleżeć, powyciągać się lub " dossać cyca ". Ja leżeć nie znoszę i jak to czasami Marcin mówi: "wyrywa mnie z łóżka ". Wypijam ciepłą szklankę wody z dodatkiem z octu jabłkowego, załatwiam się i wychodzę pod Stupę. Muszę tylko przejść ulicę, aby znaleźć się na placu na którym stoi po Boudhanah. Robię 27 kor, czyli okrążeń wokół budowli, powtarzając mantrę mojego idama, czyli Białej Tary. Jest to żeńska forma Buddy, o białej karnacji, symbolizująca czystość i współczucie. Siedzi w pozycji lotosu, co oznacza spokój. Ma siedem oczu: dwa na twarzy, jedno na czole oraz po jednym na każdej dłoni i stopie, co symbolizuje jej zdolność dostrzegania cierpienia. Jej ręce są skierowane w gestach błogosławieństwa i współczucia, a w jednej z rąk trzyma lotos, symbolizujący czystość i oświecenie. W buddyzmie wszystkie formy buddów mają charakter symboliczny a nie osobowy. Nie są t...

Mustang. Życie na Dachu Świata.

Potężna Mahindra Scorpio podjechała pod nasz hotel w Pokharze punktualnie o 7:00. Malutki i nieśmiały kierowca, Raju, ukłonił się dwornie, podczas gdy Tika, nasz przewodnik, podał nam wesoło rękę i rozpoczął rozmowę na temat spraw organizacyjnych, mówiąc ochrypłym głosem. Po przekroczeniu granic miasta zaczęliśmy wjeżdżać w kierunku górskich szczytów krętymi drogami w bardzo złym stanie. Dodatkowym utrudnieniem były kłęby pyłu unoszące się w powietrzu. Trzęsło niemiłosiernie, co chwilę uderzałem głową w boczną szybę. Nie mogłem jednak usiąść wygodnie, ponieważ jedynym sposobem na uniknięcie choroby lokomocyjnej było wpatrywanie się w drogę przed sobą. Obiad zjedliśmy przed granicą z Mustangiem. Przewodnik zaproponował zaprzyjaźniony zajazd, słynący ze smacznego thali. Skorzystaliśmy z tej okazji, a podczas gdy gospodyni krzątała się w kuchni, my delektowaliśmy się mandarynkami zrywanymi prosto z drzewa. Trzeba przyznać, że były pyszne, podobnie jak długo wyczekiwany obiad. O 16:15 doje...

Pokhara. Wakacje.

W resorcie Majestic Lake Front Hotel czuję się jak na wakacjach. Basen, spa, masaże i jedzenie godne najlepszych restauracji - dawno czegoś takiego nie doświadczyłem. Nie wziąłem nawet komputera, żeby nie kusić losu ◉⁠‿⁠◉ Obudziłem się o 4:10 z myślami, że nie będę miał z czego zapłacić rachunków. Tak działa uzależnienie. Jutro rano jedziemy do Mustangu. Dzisiaj zrobimy zakupy spożywcze, bo tam w górach nie ma wielu produktów. Są za to lokalne jabłka i wiele jabłkowych przetworów. Podobno nawet wino z nich robią. Jednak czym dalej w głąb krainy, tym mniej wszystkiego. Powyżej 4000 m. n.p.m. jest już tylko skalna pustynia ( byliśmy już w Himalajach wiele razy na takich wysokościach i wiemy jak to może wyglądać ). Mustang jest jednak bardzo drogi. Nepalczycy korzystają ( wykorzystują sytuację? ), jak mogą. Mam nadzieję, że chociaż kasę z tych opłat przeznaczają na pożyteczne cele. Pozwolenie na wjazd (ceny na parę) to 4025 złotych. Jeep na cztery dni 2411 złotych. Przewodnik (my skorzyst...

Pokhara. Urodziny Marcina.

Przyjechaliśmy do Pokhary, nad jezioro Phewa, świętować urodziny Kota. Dużo spacerowaliśmy, raczyliśmy się winem i smakołykami. Pełen odpust. Z Kathmandu przybyliśmy tu wczoraj, taksówką. Wiózł nas Bikas bardzo fajny kierowca. Lubię ludzi, którzy są dobrzy w tym, co robią. Był trochę zbyt gadatliwy i wścibski, ale Nepalczycy tak już mają, więc odpowiadałem na pytania wymyślając nowe życie i plany. Jechaliśmy to 6 godzin, więc dotknęliśmy każdego tematu dotyczącego naszego wymyślonego życia. Dzisiaj wynajęliśmy kolejnego Jeepa na cztery dni. W piątek jedziemy w góry, do Mustangu, w którym nigdy nie byliśmy. Szczerze mówiąc, byłem bliski rezygnacji, bo cena jest zaporowa. Jednak po krótkim przemyśleniu zapytałem siebie " jak nie teraz, to kiedy ", co przesądziło o sprawie. Chcę zobaczyć ten obszar świata.

Kathmandu. Miniony weekend

W Kathmandu robi się już coraz cieplej. W dzień temperatura dochodzi do +27°C, w nocy spada do +16°C. Nie czuć już chłodu, nawet nad ranem. W mieszkaniu nadal używamy AC, utrzymując ciepłotę wnętrza na poziomie +25°C, co jest dla nas optymalne. W nadchodzącym tygodniu czeka mnie mnóstwo pracy, potem chcę jechać do Mustangu, po raz pierwszy. Pojedziemy najpierw do Pokhary, zatrzymamy się na dwie noce, następnie do Jomson i stamtąd ustalimy wycieczki fakultatywne.  Mustang jest obszarem objętym ochroną i trzeba mieć specjalne pozwolenia (oczywiście płatne), aby tam pojechać. Weekend spędziliśmy bez pracy. W sobotę pojechaliśmy na Le Sherpa Market, gdzie zjedliśmy śniadanie: bagietkę z kiełbasą z yaka i słodką bułkę z kawą. Potem poszliśmy pod Swayambunath, skąd wróciliśmy również na pieszo. Zajęło nam to cały dzień. W niedzielę zjedliśmy śniadanie w domu i potem obijaliśmy się lokalnie Wieczorem pojechałem sam, na drinka do Sam's Baru. Wróciłem późno. W nocy spałem bardzo źle. Poza t...