W Warszawie ciepło i fajnie. Temperatury takie jak wszędzie, gdzie byliśmy (no może nieco niższe). Ale ludzie i tak narzekają... Byliśmy na piwie w Ramonie, barman odczytał moje tatuaże i powiedział, że widać po mnie, że jestem okultystą. Pomachałem głową z uznaniem i śmiejąc się w duchu dokończyłem piwo. A potem poszliśmy na zapiekanki, takie prawdziwe, kaloryczne i smaczne. Od jutra pracuję. Ponad 140 studentów pojawi się na warsztatach i zabiegach. Czeka mnie naprawdę wiele pracy. Na szczęście Marcin pomaga mi, jak może i dba, żebym się nie odwodnił, gdy pracuję.
Zamiast szukać smaków z dzieciństwa, lepiej odkrywać nowe i iść kierunku słońca, dopóki nie zamienisz się w popiół. Telomery mają określoną długość, ale i tak lepiej skręcić kark tańcząc, niż czekać w uśpieniu na ostatni, możliwy podział komórek. Nie musisz rozumieć, a ja tłumaczyć...