Uporaliśmy się z wysyłkami. Dużo ciężkiej pracy. Ale już po wszystkim. Pogoda w Gdyni jest paskudna. Czasami wychodzi słońce i robi się nagle bardzo ciepło, ale to chyba jeszcze bardziej pogarsza sprawę, bo przez chwilę widać, jakby mogło być. Wieczorem zadzwoniła do nas Malwina. Jest naszą przyjaciółką od lat, ale po raz pierwszy zobaczyliśmy się w Polsce. Malwina jest naukowczynią, wykłada na uniwersytecie i ma już habilitację. Zajmuje się między innymi socjologią i buddyzmem. To nas łączy. Dzięki niej odwiedziliśmy unikalne miejsca w Indiach i Nepalu oraz poznaliśmy wyjątkowych nauczycieli buddyjskich. Osoby czytające bloga mogą kojarzyć ją z wcześniejszych zdjęć (bo w tym roku odwiedziła nas w naszym nepalskim domu i przez chwilę u nas mieszkała).
Zamiast szukać smaków z dzieciństwa, lepiej odkrywać nowe i iść kierunku słońca, dopóki nie zamienisz się w popiół. Telomery mają określoną długość, ale i tak lepiej skręcić kark tańcząc, niż czekać w uśpieniu na ostatni, możliwy podział komórek. Nie musisz rozumieć, a ja tłumaczyć...